…Szczypta proszku z mandragory, utarty
korzeń krwawnika, zamieszać trzy razy w lewo, …Szept starej, zgarbionej
kobiety pobrzmiewał w dusznym, spowitym dymem szałasie przerywany co jakiś czas
charkotliwym, flegmowym kaszlem. Smugi światła przeszywały panujący półmrok
ujawniając drobiny unoszącego się kurzu. Daren z niepewnością przyglądał się
drżącej, kościstej, pokrytej ciemnymi plamami bladej dłoni, która wypuszczała z
uścisku kolejny składnik. Nad paleniskiem leniwie dyndał mały kociołek z
którego dochodziło miarowe bulgotanie gęstej mazi. Mam nadzieje, że ta starucha
mnie nie potruje, psia jego mać, może gra nie jest warta świeczki. Zgarbiona postać zrzuciła z głowy kaptur i energicznie zwrócił się w stronę chłopaka, a ciemne ślepia przeszyły go na
wskroś. Daren zamarł. Wpatrując się chwilę w młodzieńca starucha odkaszlnęła
zbierając tym razem lepką flegmę i splunęła w kocioł.
- Trochę zarazy, przecedziła cicho przez
resztkę posiadanych zębów i sięgnęła po kolejne zioła uwieszone pod dachem.
Psia mać, co jest, czy ona czyta w myślach? Kilka przyśpieszonych wdechów
wyrwało się z piersi Darena. Nie możliwe, cholera, nikt nie umie czytać w
myślach do kruca.
– Twój włos chłopcze. Zaskrzeczała
starucha.
- Daj mi go, ale żwawo!
Daren zerwał się z siedziska i szybkim
ruchem wyrwał kilka włosów. Przełykając ślinę ostrożnie wyciągnął rękę w stronę
starego babska.
- Oj nie kochanieńki to musisz zrobić sam,
wrzuć do kotła, ino prawą ręką.
Podszedł bliżej, mijając staruchę od
której mimo intensywnych ziołowych oparów śmierdziało ropą oraz potem tak że
trudno było oddychać. Młodzian wstrzymał oddech i wyciągnął rękę wrzucając włos
do mazi. Nagle uścisk zacisnął się na jego nadgarstku a ból przeszył
wyciągniętą dłoń. Chciał się wyrwać, jednak nie spodziewał się, że stare babsko
jest aż tak krzepkie.
– Nie szamotaj się ptaszyno bo
porozlewasz.
Parszywy grymas mający być uśmiechem
zadowolenia wyłonił sczerniałe zęby staruchy. Spojrzał na dłoń z której ciekła smuga
krwi a krople szybko skapywały do kotła. Uwolniła po chwili jego dłoń.
– Gotowe.
Zanurzyła chochlę w mazi przelewając jej
zawartość do skórzanej manierki. – Tylko pamiętaj, musisz wypić to w noc pełni,
tyłem do księżyca, a będzie Twoja jak tego chciałeś. Potem musi cię zobaczyć.
– I to wszystko ?
- A chciałeś coś jeszcze ? Przeciągnęła
wypowiedź wyrażając tym samym zaciekawienie.
- Nie, a zapłata ?
- Jeszcze nie masz nic czego bym chciała,
chłopcze. Parszywy grymas wyrysował się na pobrużdżonej twarzy staruchy.
- Idź już nie zawracaj mi głowy, młokosie.
Dwa razy nie trzeba było powtarzać, szybko
jak tylko mógł wyszedł ze śmierdzącego szałasu. Manierkę przytroczył do pasa i
zaczął kierować się w gęsty lasu. Kiedy obrócił się po raz ostatni zobaczył stojącą
w wejściu do szałasu staruchę. Wsparta o powykrzywiany kostur wpatrywała się
jak znika w zaroślach.
- Tak kochanieńki, magia ma swoją cenę, hahahahaha!
Witam !!
Dzisiaj
chciałem zaprezentować wam wykonaną z modeliny i green stuffu wiedźmę. Jej
długość to 9cm a szerokość od 6,5-7cm. Musze powiedzieć że mile zaskoczyły mnie
możliwości modeliny. Zawsze byłem przekonany, że jej zastosowanie ogranicza się
raczej do prostych kształtów bez znaczących detali, a tu proszę. Już zastanawiam
się co kolejnego będę mógł z niej zrobić. Zapytacie się pewnie a czym jest ta
wiedźma? Otóż jest to magnez na lodówkę. Mam już jeden o połowę mniejszy
przedstawiający mieszczanina ze smutną miną, który został zrobiony z przypadku,
bo zostało mi trochę masy polimerowej. Podobnie było z wiedźmą, miałem
modelinę, którą albo miałem wyrzucić, albo coś z niej zrobić. Oczywiście nie
musi być to magnez, jeśli ktoś będzie chciał, może spokojnie ją sobie przykleić
na jakąś dyktę, dać w ramkę i zrobić taki 3D obrazek lub powiesić na ścianie.
Zaraz, zaraz czy dobrze napisałem? Jeśli ktoś będzie chciał? I tu
niespodzianka, otóż w następnym poście ukarzą się zasady, zadania i nagrody w organizowanym
przeze mnie, dla was, konkursie. Dlatego też wiedźmy nie malowałem, bo może
zwycięzca będzie chciał ją sobie pomalować sam. Jeśli jednak nie będzie miał
takowej możliwości, wtedy ja mogę pomalować ową piękność. Także już dziś
serdecznie zapraszam do udziału w konkursie, którego szczegóły pojawią się tak
myślę w przyszły weekend. Dodam jeszcze, że konkurs tak starałem się
skonstruować żeby każdy mógł wziąć w nim udział bez względu czy umie, czy nie
umie robić coś manualnie. Pozdrawiam i życzę miłego oglądania. Pozdrawiam!!!
Świetna. Paskudna jak trzeba.
OdpowiedzUsuńDzięki :)starałem, się jak mogłem
UsuńElegancka babeczka:) Długo zajęło Ci ulepienie tej facjaty?
OdpowiedzUsuńNie, całkiem miło i szybko poszło.
Usuń