niedziela, 21 czerwca 2015

Stare Babsko,... Wiedźma!

…Szczypta proszku z mandragory, utarty korzeń krwawnika, zamieszać trzy razy w lewo, …Szept starej, zgarbionej kobiety pobrzmiewał w dusznym, spowitym dymem szałasie przerywany co jakiś czas charkotliwym, flegmowym kaszlem. Smugi światła przeszywały panujący półmrok ujawniając drobiny unoszącego się kurzu. Daren z niepewnością przyglądał się drżącej, kościstej, pokrytej ciemnymi plamami bladej dłoni, która wypuszczała z uścisku kolejny składnik. Nad paleniskiem leniwie dyndał mały kociołek z którego dochodziło miarowe bulgotanie gęstej mazi. Mam nadzieje, że ta starucha mnie nie potruje, psia jego mać, może gra nie jest warta świeczki. Zgarbiona postać zrzuciła z głowy kaptur i energicznie zwrócił się w stronę chłopaka, a ciemne ślepia przeszyły go na wskroś. Daren zamarł. Wpatrując się chwilę w młodzieńca starucha odkaszlnęła zbierając tym razem lepką flegmę i splunęła w kocioł.
- Trochę zarazy, przecedziła cicho przez resztkę posiadanych zębów i sięgnęła po kolejne zioła uwieszone pod dachem. Psia mać, co jest, czy ona czyta w myślach? Kilka przyśpieszonych wdechów wyrwało się z piersi Darena. Nie możliwe, cholera, nikt nie umie czytać w myślach do kruca.
– Twój włos chłopcze. Zaskrzeczała starucha.
- Daj mi go, ale żwawo!
Daren zerwał się z siedziska i szybkim ruchem wyrwał kilka włosów. Przełykając ślinę ostrożnie wyciągnął rękę w stronę starego babska.
- Oj nie kochanieńki to musisz zrobić sam, wrzuć do kotła, ino prawą ręką.
Podszedł bliżej, mijając staruchę od której mimo intensywnych ziołowych oparów śmierdziało ropą oraz potem tak że trudno było oddychać. Młodzian wstrzymał oddech i wyciągnął rękę wrzucając włos do mazi. Nagle uścisk zacisnął się na jego nadgarstku a ból przeszył wyciągniętą dłoń. Chciał się wyrwać, jednak nie spodziewał się, że stare babsko jest aż tak krzepkie.
– Nie szamotaj się ptaszyno bo porozlewasz.
Parszywy grymas mający być uśmiechem zadowolenia wyłonił sczerniałe zęby staruchy. Spojrzał na dłoń z której ciekła smuga krwi a krople szybko skapywały do kotła. Uwolniła po chwili jego dłoń.
– Gotowe.
Zanurzyła chochlę w mazi przelewając jej zawartość do skórzanej manierki. – Tylko pamiętaj, musisz wypić to w noc pełni, tyłem do księżyca, a będzie Twoja jak tego chciałeś. Potem musi cię zobaczyć.
– I to wszystko ?
- A chciałeś coś jeszcze ? Przeciągnęła wypowiedź wyrażając tym samym zaciekawienie.
- Nie, a zapłata ?
- Jeszcze nie masz nic czego bym chciała, chłopcze. Parszywy grymas wyrysował się na pobrużdżonej twarzy staruchy.
- Idź już nie zawracaj mi głowy, młokosie.
Dwa razy nie trzeba było powtarzać, szybko jak tylko mógł wyszedł ze śmierdzącego szałasu. Manierkę przytroczył do pasa i zaczął kierować się w gęsty lasu. Kiedy obrócił się po raz ostatni zobaczył stojącą w wejściu do szałasu staruchę. Wsparta o powykrzywiany kostur wpatrywała się jak znika w zaroślach.
- Tak kochanieńki, magia ma swoją cenę, hahahahaha!

Witam !!

            Dzisiaj chciałem zaprezentować wam wykonaną z modeliny i green stuffu wiedźmę. Jej długość to 9cm a szerokość od 6,5-7cm. Musze powiedzieć że mile zaskoczyły mnie możliwości modeliny. Zawsze byłem przekonany, że jej zastosowanie ogranicza się raczej do prostych kształtów bez znaczących detali, a tu proszę. Już zastanawiam się co kolejnego będę mógł z niej zrobić. Zapytacie się pewnie a czym jest ta wiedźma? Otóż jest to magnez na lodówkę. Mam już jeden o połowę mniejszy przedstawiający mieszczanina ze smutną miną, który został zrobiony z przypadku, bo zostało mi trochę masy polimerowej. Podobnie było z wiedźmą, miałem modelinę, którą albo miałem wyrzucić, albo coś z niej zrobić. Oczywiście nie musi być to magnez, jeśli ktoś będzie chciał, może spokojnie ją sobie przykleić na jakąś dyktę, dać w ramkę i zrobić taki 3D obrazek lub powiesić na ścianie. Zaraz, zaraz czy dobrze napisałem? Jeśli ktoś będzie chciał? I tu niespodzianka, otóż w następnym poście ukarzą się zasady, zadania i nagrody w organizowanym przeze mnie, dla was, konkursie. Dlatego też wiedźmy nie malowałem, bo może zwycięzca będzie chciał ją sobie pomalować sam. Jeśli jednak nie będzie miał takowej możliwości, wtedy ja mogę pomalować ową piękność. Także już dziś serdecznie zapraszam do udziału w konkursie, którego szczegóły pojawią się tak myślę w przyszły weekend. Dodam jeszcze, że konkurs tak starałem się skonstruować żeby każdy mógł wziąć w nim udział bez względu czy umie, czy nie umie robić coś manualnie. Pozdrawiam i życzę miłego oglądania. Pozdrawiam!!!







4 komentarze: